- Kochanie, sprawdziliśmy z tatą najbliższy lot, to będzie za dwa dni. Cieszysz się? - spytała. Za dwa dni witam Bahamy! O mój Boże, będzie mnóstwo seksownych chłopaków, plaża, morze!
Oh, zamknij się bo orgazm dostaniesz!
- Kurcze, kocham was, nie wiem jak mogę się odwdzięczyć. Jutro się spakuje, przepraszam, ale chciałabym wyjść.
- Gdzie? Kochanie, nie przemęczaj się, wiesz co lekarz kazał! - powiedziała zdenerwowana mama. Czy ona nie rozumie, że jestem już dorosła? Kurcze, mam 19 lat! Ogarniacie, że kładziecie się wieczorem spać, a rano jesteście o 3 lata starsi? Nie możliwe, co nie?
- Chciałabym pójść do skateparku, na deske. Rose mi kupiła, mogłabym? - No, jasne ze tak, ale nie chce się z nimi sprzeczać, kocham ich i wiem że chcą dla mnie jak najlepiej. Ufam im pomimo wszystko.
- Nie kochanie. Masz się nie przemęczać, więc zostajesz w domu. Jest już osiemnasta i tak jest ciemno. Umyj się i oglądanijmy jakiś film razem, co? Jeszcze się najeździsz na tych Bahamach. - okej, tego się nie spodziewałam. No dobra, rzeczywiście jest ciemno a ja nie chce się włuczyć po mieście, jeszcze mnie ktoś porwie. EJ STOP! Nie wmawaj sobie głupot, Nicole no błagam. Szybko wstałam z miejsca i poszłam w stronę mojej łazienki. Rozebrałam się w weszłam pod prysznic odkręcając gorącą wodę. Zasiedziałam się trochę, a gdy spojrzałam na zegarek była już 19.43. Przesiedzialam pod prysznicem ponad półtorej godziny?! Szybko wyszłam stamtąd, owinęłam się ręcznikiem i otworzyłam drzwi. Łazienka była w pokoju wiec nie miałam czym się martwić. Stanęłam przy szafie i wpatrywałam starych piżam. Niestety, wszystko było za małe. Obejrzałam się za siebie i leżały tam na moim łóżku torby z zakupów, a na tym wszystkim karteczka.
Zaniosłam ci je do pokoju, jak byłaś w łazience. Długo tam coś siedzisz, pod poduszką masz moją piżame, na mnie jest juz za mała więc na ciebie powinna być okej. Rose:*
Miło mi się zrobilo. Wzięłam piżame spod poduszki i ją pospiesznie ubrałam. Składała się ona z beżowej bluzki z czarnym napisem 'fuck off'. Była dosyć duża, bo sięgała mi do połowy ud. Zeszłam na dół i usiadłam obok ich wszystkich. Film zleciał dość szybko, a ja nie zasnęłam! Po dwudziestej trzeciej zaczęłam się zbierać do łóżka.
- Dobranoc! - krzyknęłam i skierowała się w stronę mojego pokoju. Weszłam jeszcze do łazienki aby umyć zęby, a jak to zrobiłam walnęłam się na łóżko i odpłynęłam w krainę snu.
Rano obudziłam się wypoczęta jak nigdy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam na zegarek. 18:00 CO?! Przestałam cały dzień? Szybko zerwałam się na proste nogi i pobiegłam na dół. Rodzice siedzieli na kanapie jak gdyby nigdy nic.
- Jezu, przepraszam was ze tak długo spałam! - wypaliłam, a ich oczy spoczęły na mnie.
- Dobra, kochanie! Idź już się spakuje, bo za 5 godzin powinniśmy być na lotnisku. - stwierdziła mama
- 5 godzin? Mieliśmy jechać jutro! - rzuciłam w powietrze ręce z frustracji. Dlaczego nie powiedzieli, że przesuwają wyjazd.
- Jedziemy o trzeciej nad ranem, a wiesz jakie są kolejki na lotnisku, kochanie nie złość się. - powiedział z uśmiechem tata.
Kurcze, no rzeczywiście. Głupio mi się zrobiło, bo mówili prawdę a ja na nich naskończyłam jak jakaś skończona frajerka. Skierowałam się w stronę pokoju Rose i lekko zapukałam. Uchyliłam drzwi, po czym wślizgnęłam się do pomieszczenia. - Nie przeszkadzam?
- Ohh, Nicole! Nie, coś ty. - uśmiechnęła się szczerze - mogę w czymś ci pomóc? - spytała.
- Um.. właściwie to tak. Może pomożesz mi się pakować? I jak narazić nie mam walizki, no więc um...
- No jasne! Chodź, walizkę masz pod łóżkiem więc się tym nie martw. Za 4 godziny wyjeżdżamy, a ty nie jesteś jeszcze gotowa? - i dziewczyna wstała z łóżka i skierowała się w stronę mojego pokoju. Wyjęła walizkę spod łóżka i położyła ją na podłodze. Usiadłam obok niej i zaczęliśmy mnie pakować. Zabraliśmy wszystkie nowe ubrania, i wszystkie kosmetyki oraz wszystko co stanęło nam na drodze. Ledwo zmieściłyśmy to wszystko. Zegarek wskazywać na 22.30 wiec za pół godziny muzycy być gotowe. - O kurwa! - krzyknęła rozbawiona i spojrzała na nnie
- Coś się stało? - o co jej chodzi? Lustrowała mnie wzrokiem, a gdy ja spojrzałam na swój ubiór zrozumiałam ją - O kurwa! - krzyknęłam i obie zaczęliśmy się śmiać. Mam na sobie piżame! Nie otworze walizki, bo jej później nie zapnę.
- Chodź dam ci coś swojego - skierowała mnie do swojego pokoju i rzuciła we mnie ubraniami. Dała mi bluzkę do pępka z czarnym 'x' na środku, białą rozpinaną bluzę i żołnierskie spodnie, rurki. No wiecie co mam na myśli, wzór żołnierski. - miałam je wziąć i później przebrać, ale tobie przydadzą się bardziej
Poszłam do łazienki i wzięłam najszybszy prysznic jaki mogłam kiedykolwiek wziąć! Ubrałam ciuchy, zabrałam piżame do reklamówki i wbieglam do salonu, gdzie czekali juz wszyscy. Ubrałam moje białe Superstary i wyszliśmy.
***
Siedzę z rodzicami i Rose na ławce i czekamy na nasz lot. Gdy spojrzałam tylko w lewo nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Co on do kurwy tu robi? Chłopak na mnie spojrzał, więc odwróciłam szybko głowę, aby zapanować nad sytuacją.
- Nicole? Co ty tu robisz? - spytał jakby zdziwiony moją obecnością - wyjeżdżasz gdzieś?
- Jay... Przeprowadzam się z rodzicami na Bahamy, masz jakich problem? Pomóc ci w czymś? - spytałam i po chilli sama sobie odpowiedziałam - Nie? To spierdalaj.
- Ja właściwie jadę z Victorią na Bahamy. Mile spotkanie, kochanie. - kręci coś. Nie, to niemożliwe. Tak, on coś kręci, ten frajer kłamie! Nie m wakacji, jest zima, nie ma ferii. O ile się mylę są za dwa tygodnie. Ahh, i jeszcze jego nowa dziwka ma na imię Victoria. - Miło było Cię znów spotkać, do zobaczenia na miejscu słonko.
***
Siedzę z rodzicami i Rose na ławce i czekamy na nasz lot. Gdy spojrzałam tylko w lewo nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Co on do kurwy tu robi? Chłopak na mnie spojrzał, więc odwróciłam szybko głowę, aby zapanować nad sytuacją.
- Nicole? Co ty tu robisz? - spytał jakby zdziwiony moją obecnością - wyjeżdżasz gdzieś?
- Jay... Przeprowadzam się z rodzicami na Bahamy, masz jakich problem? Pomóc ci w czymś? - spytałam i po chilli sama sobie odpowiedziałam - Nie? To spierdalaj.
- Ja właściwie jadę z Victorią na Bahamy. Mile spotkanie, kochanie. - kręci coś. Nie, to niemożliwe. Tak, on coś kręci, ten frajer kłamie! Nie m wakacji, jest zima, nie ma ferii. O ile się mylę są za dwa tygodnie. Ahh, i jeszcze jego nowa dziwka ma na imię Victoria. - Miło było Cię znów spotkać, do zobaczenia na miejscu słonko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz