niedziela, 13 marca 2016

4.

No nie powiem, to spotkanie było dziwne. Spojrzałam na zegarek, była już trzecia nad ranem, więc jeśli rodzice sprawdzą czy ze mną wszystko w porządku to będę miała przejebane. Tak szłam spacerkiem, aż doszłam do naszego domu. Skierowałam się na tyły mieszkania, żeby wejść przez okno, bo przecież przez drzwi nie wejdę. Szarpnęłam raz za obramowanie szyby.. i gotowe. Wspięłam się na parapet i wsunęłam się do środka zamykając je. Wyjęłam zapalniczkę razem z papierosami chowając wszystko do walizki, aby rodzice nie znaleźli. Poszłam odświeżyć się do łazienki, ubierając piżamę wsunęłam się pod kołdrę i zasnęłam zmęczona.

Gwałtowne obudziłam się, ponieważ poczułam coś zimnego na twarzy. Wstałam do pozycji siedzącej dysząc. Spojrzałam na lewo i zobaczyłam Rose śmiejącą się.

- Co do kurwy? - zapytałam wściekła. Dotknęłam ręką mojej twarzy i poczułam ciecz spływającą po niej.

- Bardzo twardo spałaś, więc nie mogłam cię obudzić. - zaśmiała się.

- Wylałaś mi wodę na ryj? Pojebało cie? - zapytałam poddenerwowana.

- Język siostro! - krzyknęła oddalając się. - Wstawaj, musisz zrobić coś pożytecznego, pójdziemy na miasto? - w odpowiedzi dostała tylko głośne 'mhmm' i wyszła trzaskając drzwiami. Wstałam i podeszłam do szafy z ubraniami. Stałam chwilkę i zdecydowałam się na kwiatowy top crop wyglądający prawie jak stanik oraz jeansowe krótkie spodenki z wysokim stanem, oczywiście dekatyzowane i do tego bieliznę. Weszłam do łazienki zamykając drzwi i obrałam wszystko na siebie. Pomiędzy spodenkami a bluzką było tylko 5cm, więc nie odkryłam za dużo brzucha. na nogi wsunęłam białe stópki i skierowałam się do salonu. - Gotowa? - spytała siostra.

- Gotowa. - odpowiedziałam i skierowałyśmy się do drzwi, gdzie stały buty. Ubrałam czarne Adidas Superstar z białymi paskami i wyszłyśmy z domu krzycząc przy tym 'wychodzimy'. - Wiesz - zaczęłam - miałam wczoraj dziwne spotkanie z chłopakiem, gdy wyszłam w nocy zapalić. - Rose wie, że palę. To ona sama mnie w to wciągnęła, bo chciała ,żebym nic nie mówiła rodzicom.

- W nocy wyszłaś? - zmarszczyła brwi i poszłyśmy przed siebie. - Dobra nieważne, opowiadaj dalej. - zaproponowała, więc kontynuowałam.

 - No usiadłam na ławce w parku i wyjęłam papierosy, które kupiłam wcześniej,

- Czekaj, - przerwała mi. - Jakie papierosy?

- Black Devil, kurwa. Musisz mi przerywać? - zaczęłam, na co ona zachichotała i mruknęła jedynie ciche 'przepraszam', więc mówiłam dalej. - No to usiadłam na tej ławce i po chwili dosiadł się do mnie chłopak, miał kaptur, ale zdjął go.

- Widziałaś jego włosy? - zapytała. ZNOWU MI PRZERWAŁA. - ohh, przepraszam.

- Tak, był blondynem. - odpowiedziałam. Taak, ona zwracała przede wszystkim uwagę na włosy. -No ja go zapytałam czy zdejmie ten kaptur, bo wiesz nie wypada, a on westchnął i ściągnął go.

- Mów dalej. - pospieszała mnie

- I później on na mnie spojrzał i prosił, żebym nie krzyczała. Ja spytałam co ma na myśli, a on, czy ja go nie kojarzę. - mówiłam na jednym wdechu

- Podał ci jak się nazywa? - spytała

- Um.. To chyba było coś Justin, nazwiska nie pamiętam. Dziwny, nie? - zapytałam, a ta tylko potakiwała głową.

- Więc, może chodźmy do McDonalda, a później pójdziemy zapalić. Co ty na to? - zapytała.

- Brzmi dobrze. - odpowiedziałam. Podeszłyśmy pod budynek i wbiłyśmy do środka. Było bardzo tłoczno, ludzie na siebie prawie wchodzili. Przecisnęłyśmy się przez nich wszystkich do kolejki i stanęłyśmy. Czekałyśmy około pięciu minut na swoją kolej nie przestając rozmawiać. Podeszłyśmy do kasy, a dziewczyna za ladą wyglądała na mniej więcej w moim wieku. Wyglądała bardzo znajomo.

- Nicole! - krzyknęła. - Co podać? - spytała

- Ohh, Kate co za niespodziewane spotkanie. Myślałam, że dopiero wczoraj się tu przeprowadziłaś. Znalazłaś już pracę? - zapytałam- Ale wracając do tematu, proszę chicken boxa.

- Ja to samo. - powiedziała moja siostra. Dziewczyna wpisała coś na komputerze i uśmiechnęła się do nas szczerze podając nam paragon, na którym napisane było '77'. Po upływie niecałych dziesięciu minut nasze zamówienie było gotowe, więc Rose wzięła je i skierowała się do wolnego stolika przy oknie. Usiadłyśmy i zaczęłyśmy delektować się jedzeniem ciągle rozmawiając. - Co powiesz na tatuaż? - zapytała, ja tylko pokręciłam przecząco głową. - Zrobiłabyś sobie, to nic strasznego.

- Nie, to boli. - odpowiedziałam. Wstałyśmy od stolika wyrzucając pudełka do kosza i kierując się do wyjścia. Wyszłyśmy przez drzwi frontowe, a ja zobaczyłam znajomą mi twarz. To ten chłopak, który psychicznie się zachował w parku.

- Cześć Nicole! - krzyknął Justin, Justin tak? Nie mylę się?

- O mój Boże - powiedziała Rose akcentując każde słowo. Spojrzałam na nią jak na głupią. Miała otwartą buzie i wyglądała przekomicznie. Zaśmiałam się lekko, a ich wzrok powędrował na mnie.

- Co cię tak śmieszy? - zapytała dziewczyna

- Twoja mina. - zaśmiałam się cicho. Dziewczyna zamknęła buzie czerwieniąc się ze wstydu.

- Mogę cię przytulić? - zapytała. Przegryzłam wargę, żeby się znowu nie roześmiać. Chłopak rozłożył ręce, a Rose podeszła do niego i się wtuliła. - Ale nie myśl sobie, że jestem twoją fanką.

- Po twojej reakcji już to widzę, złotko. - zaśmiał się.

Dziewczyna oderwała się od nieznajomego i spiorunowała go wzrokiem. - Spotkamy się jeszcze kiedyś? - posmutniała.

- Musisz jedynie w to uwierzyć. - stwierdził i obrócił się w moim kierunku, tak samo wystawił do mnie ręce, abym się przytuliła, jednak nie zrobiłam tego.

- Przykro mi, nie znam cię. - odpowiedziałam

- Nicole, musisz znać Just... oł. - nie dokończyła. Pewnie nawiązała do tego, że przez trzy lata spałam - rzeczywiście. - westchnęła. - przepraszam.

- Nic się nie stało, w porządku - uśmiechnęłam się. Chłopak posłał nam zdezorientowane spojrzenie, ale po chwili odpuścił. Podbiegły do nas trzy dziewczyny, na oko były młodsze o pięć lat. Zaczęły krzyczeć, że to Justin Bieber i różne tego typu rzeczy, gdzie ja się odwróciłam i poszłam w swoim kierunku razem z Rose. - O co chodzi z tym frajerem? Znasz go? - zapytałam. I dziewczyna opowiedziała mi kim on jest, dlatego wszystko zrozumiałam. Odpowiedziałam jej, że to był on. Ten chłopak co widziałam go w parku, jej reakcja na to była przekomiczna.


2 komentarze: